» Blog » Kwarantanna
21-03-2011 13:09

Kwarantanna

W działach: Film | Odsłony: 32

Kwarantanna
Nie jest nowością, że amerykanie lubią powielać horrory czy inne gatunki filmowe, swej zagranicznej konkurencji. Zwłaszcza z Azji. Większość z nich jest dużo słabsza od oryginałów, choć czasem zdarzają się perełki (na przykład "The Ring"). Jednak potrafią też i pojawić się wyjątki w przeciwnym kierunku, a do takich należy zaliczyć "Kwarantannę", która jest remakem hiszpańskiego horroru "REC".

Obraz Johna Ericka Dowdle, do bólu przypomina ów wspomniany wcześniej horror. Niby nic złego, w końcu jest jego amerykańskim odpowiednikiem, gdyby nie to że zniszczono w filmie dosłownie wszystko co tylko można było. Każdy atut jaki posiadał "REC", reżyser przemielił kilkakrotnie i wypluł w postaci niekończącej się nudy. Sam fakt iż film powstał dość szybko po hiszpańskiej, światowej premierze budzi już pewien niesmak. Nie minęło nawet pół roku a już do kin wchodzi niemalże to samo. Czy aby jednak na pewno, kropka w kropkę to samo?

Nie. Niestety nie. Pierwszym, katastrofalnym wręcz w skutkach błędem, jest rozciągnięcie akcji w filmie. Dodano tak na oko około dwudziestu minut, tyle że kompletnie nic nie wnoszących do fabuły. Sama część reportażu w remizie strażackiej trwa niemal dwa razy tyle co w "REC" i jest dużo bardziej nudna oraz głupia. Typowy, amerykański tok-szoł. Potem mamy jeszcze gorzej. Dodanie kilku nowych postaci zwiększa niepotrzebnie tłum w kamienicy, zamieniając błyskawicznie film w bezsensowny zombie movie, gdzie trup ściele się gęsto. Notabene poziom brutalności zmniejszono do minimum, aby obniżyć próg wiekowy. W efekcie dostaliśmy siepankę dla piętnastolatków, która nie dość że nie straszy to nawet nie posiada żadnego klimatu. Na tym jednak nie koniec.

Sam klimat został całkowicie pogrzebany po przez użycie do filmu zawodowych, wyglansowanych aktorów. W przeciwieństwie do pierwowzoru, nie mamy wrażenia że widzimy tu reportaż, gdyż wszystko jest zbyt ładne i idealne. Przystojni strażacy i policjanci, ratują niezgorsza ubranych ludzi, zaś seksowna reporterka dzielnie dotrzymuje im kroku. Czysta propaganda laleczek Barbie, aż sama przychodzi nam na myśl. Całość dobijają rozwlekłe pauzy w filmie. Są tak nudne że ludzie dosłownie pospali na sali (w tym jeden delikwent koło mnie). Żeby jeszcze bardziej wszystko zbłaźnić, reżyser poszedł dalej w bagno i wręcz zmasakrował zakończenie. Ja rozumiem, że amerykanie maja fioła na punkcie terroryzmu, ale żeby wpakować go dosłownie wszędzie. Zakończenie "Kwarantanny" było tak żałosne iż nie dziwiło mnie zbytnio, że ludzie wstali po prostu klnąc na głos i wyszli z sali. Teksty z wycinków gazet głoszące o sekcie terrorystycznej, puszczona do tyłu kaseta, z jakimiś dziwnymi odgłosami i tony klatek z szczurami to było już po prostu przegięcie. Dodajmy do tego wszystkiego naprawdę mizerne aktorstwo, a otrzymamy przepis na tragedię filmową, która sięga głębin dna.

Widziałem w swoim życiu wiele remaków, jednak żaden, absolutnie żaden, nie okazał się taką chałturą jak "Kwarantanna". Kompletny brak klimatu, akcji, scenariusz napisany jak dla skończonego matoła, a na dokładkę bardzo przejrzyste ujęcia kamery i całkowity brak realizmu, powodują iż obraz pana Dowdle, zaliczam do najgorszych tego roku.

Każdemu kto chciałby zobaczyć ten film, a widział wcześniej "REC", zdecydowanie odradzam taki pomysł. Ci zaś którzy nie widzieli hiszpańskiego oryginału, powiem krótko: Obejrzyjcie "REC".

OCENA 0/10
1
Notka polecana przez: Radnon
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.