» Blog » Godzilla (wersja USA)
16-01-2011 01:48

Godzilla (wersja USA)

W działach: Film | Odsłony: 70

Godzilla (wersja USA)
Godzilla. Słowo które wszystkim miłośnikom kina, kojarzy się odwiecznie z Japonią i monstrualnymi potworami. Tak naprawdę stała się jednym z ważniejszych symboli tego narodu. Hollywood, lubujące się w robieniu własnych wersji cudzych sukcesów, pod koniec lat 90-tych zakupiło prawa do owego filmu i tak w roku 1998, Roland Emmerich stanął za kamera i dał nam nową „Godzillę”. Jak się okazało zabieg ów wzbudził falę złorzeczeń i pochwał, jednak pójdźmy po kolei.

Lata 50-siąte XX wieku. Na wyspach Pacyfiku, należących do Francji, prowadzi się kontrolowane wybuchy nuklearne. W ich efekcie zostaje skażone tamtejsze środowisko, zaś zwierzęta i rośliny napromieniowane. Mija kilka dekad i na Oceanie Spokojnym dochodzi do spektakularnej katastrofy. Japoński okręt-przetwórnia zostaje zaatakowany przez coś wielkiego i niemal dosłownie rozerwany na strzępy. Kilka dni później na pewnych wsypach „coś” tratuje miasteczko, a niedługo potem kilka kutrów rybackich znika bez śladu. Uratowany rozbitek z japońskiego statku mówi w malignie tylko jedno słowo ‘Godzilla’, które w kulturze Japonii oznacza monstrualnych rozmiarów jaszczura, ziejącego ogniem. Rząd USA zbiera ekipę naukowców, która ma wytropić owo stworzenie, nim dotrze do wybrzeży kraju, jednak jak się okazuje, potwór już tam jest. Wielki, głodny i zagubiony w nieznanym mu środowisku, sieje spustoszenie, którego nic nie jest wstanie powstrzymać.

Fabuła jest bardzo podobna na pierwszy rzut oka do oryginału z roku 1954. I tu padł pierwszy, gigantyczny błąd Emmericha, gdyż stwierdził, że jego film ma być remakiem oryginału. W tej materii się to nie udało. Wizja Hollywood jest czystym kinem rozrywkowym, pełnym akcji oraz naprawdę widowiskowych efektów komputerowych, podczas gdy oryginał Japoński to mroczny dramat S-F. Jest to prosty dowód na to, jak zła reklama oraz zmienianie czyjegoś kultowego pierwowzoru, źle wychodzi całej produkcji, która w swym gatunku jest niemal perełką. „Godzillę” Emmericha z miejsca należy właśnie potraktować jako kino czysto rozrywkowe, absolutnie nie związane z japońską linią fabularna, poświęconą owemu potworowi. Tutaj dostajemy odrębną wizję narodzin Godzilli.

Fabuła w filmie mimo iż do bólu przewidywalna, jest dobra, wszystko dzięki scenariuszowi. Ten jest napisany, swobodnie, z dużą ilością humoru oraz prawie absolutną minimalizacją patosu, co mnie naprawdę zaskoczyło u tego reżysera. Jednak wyszło to mocno na plus, bo gdybym miał dostać przepompowaną wyniosłymi mowami, historię o potworze masakrującym jedno z największych miast, to bym chyba zasnął. W tym filmie liczy się akcja, dynamizm i rozmiar, a scenariusz który napisał sam reżyser, właśnie to nam dał. Dodatkowo siłę tego spotęgowali sami aktorzy, w tym przede wszystkim Jean Reno, Matthew Broderick i Maria Pitillo. Zagrali oni chyba najlepiej z całej ekipy, jednak inni aktorzy wcale tak daleko za nimi nie byli. Postacie w całym filmie są bardzo przejrzyste, gdy trzeba to zabawne, a co najciekawsze, budzą sporą sympatię u widza. W sumie naprawdę nie można się za bardzo do czegoś przyczepić, jeśli idzie o samych aktorów i scenariusz. Niejeden film w obecnych czasach, może pozazdrościć tak wysokiego poziomu.

Jednak to co jest motorem napędowym w obrazie Emmericha to efekty specjalne. W „Godzilli” mamy ich tony. Nie chodzi mi tu tyko o tytułowego stwora, ale o całą oprawę. Miasto skapane w strugach deszczu, czy mroczne ruiny wielkich drapaczy chmur, potrafią wzbudzić zachwyt. Same efekty pirotechniczne również trzymają poziom do samego końca, zaś finałowy pościg to wręcz perełka. Sama sylwetka Godzilli, bardzo mi się podobała. Była dopieszczona w najmniejszym calu. Jaszczur miał pooraną bliznami skórę, muskularne ciało, które ozdobione było rogowymi wyrostkami i co najciekawsze bardzo zwinnie się poruszał. Nie jakoś sztucznie i sztywnie, a płynnie co tylko wzmagało poczucie respektu dla samego potwora. Co też ciekawego, gdy został zraniony, owa rana pozostawała. Dodawszy do tego naprawdę świetne zdjęcia i dopracowany montaż dostajemy idealne kino rozrywkowe akcji. Wszystko to potęguje jeszcze mocniej muzyka, której w filmie jest całkiem sporo, choć wydaje mi się że mogło być trochę więcej. Jednak efekty odgłosów otoczenia świetnie nadrabiają ten nadmiar ‘ciszy’.

Jak więc należy traktować amerykańską „Godzillę”? Z pewnością jako remake oryginału wypada słabo, wręcz beznadziejnie. Jeśli natomiast podejdziemy do tego jako do kina czysto rozrywkowego, całkiem nie związanego z japońską serią, to dostaniemy świetny film. Film ponadczasowy, dzięki efektom specjalnym oraz muzyce. Wszystkim osobom, które są fanami japońskiego Króla Potworów polecam ten obraz, jako czystą rozrywkę czy odskocznię od pierwowzoru. Natomiast każdy kto nie widział tej produkcji, niech po nią sięgnie, bo warto. Choć też niech nie zapomni rzucić okiem na obraz Ishiro Honda z 1954, bo klasyka czyni mistrza.

OCENA - 7,5/10

Komentarze


~1

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
I nie zapominajmy że gdyby nie godzilla USA nie byłoby kreskówki ^^.
16-01-2011 11:03
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
E tam, ta godzilla jest do kitu. Wolałem już pierszy "oficjalny" film z king kongiem i przypadkiem godzillą. Zobaczcie sobie "Ostatnie Wojny" które lecą w pulsie - w sumie to samo, tylko z znacznie większym rozmachem
16-01-2011 17:21
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nic nie rozumiesz. Amerykańska godzilla jest tylko zillą - to zupełnie inny potwór. Godzilla jest dużo większa, mocniejsza i zieje promieniem energii a nie ogniem. Ogólnie słaby film
18-01-2011 10:19
Vermin
   
Ocena:
0
Jak pisałem:
Jest to INNA wizja narodzin Godzilli, będąca bardziej "realistyczną". Stąd brak nieśmiertelnego gada i ziania ogniem.

Nauczcie się to odróżniać :)
18-01-2011 11:28
~Anonim

Użytkownik niezarejestrowany
    Zilla jeszcze raz
Ocena:
0
Nic nie jest realistyczne, a takie osłabienie nie wyszło na zdrowie. Film przypomina raczej park jurajski z zillą w roli tyranozaura, a młodych w formie raptorów. Z resztą w "ostatnich wojnach" zilla pojawiła się z godzillą:
http://www.ebaumsworld.com/video/w atch/948718/
Wynik starcia oceń sam
18-01-2011 16:03
Vermin
   
Ocena:
0
Wiesz, jakby za kamerą siedział fan Zilli to wtedy ona by wygrała a Japończyk poszedł by do piachu :) Wszystko zależy od twórcy.

Swoją drogą ostatni film o Godzilli był dla mnie katastrofalną porażką pod każdym kątem. Absolutnie każdym.
18-01-2011 17:43
~Anonim

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Według mnie to typowy, niezły film z godzillą. I zamiast ludzi mamy mutantów, gwiezdne wojny i walki na motorach. Zillę pokonały zwykłe rakiety, a godzillę nie mógł żaden przeogromny potwór (przez ludzi została co najwyżej zamrożona).
18-01-2011 18:25
Vermin
   
Ocena:
0
W pierwszym filmie z 1954 roku Godzilla ginie, tak do waszej wiadomości. Dopiero od drugiej odsłony mamy do czynienie z nieśmiertelnym, nietykalnym "potworem".
19-01-2011 01:34
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie była zabita zwykłą bronią, tylko tlenem. Podczas gdy na zillę starczył karabin
20-01-2011 23:10
Vermin
   
Ocena:
0
Zillę zatłukli nie karabinami a ośmioma rakietami typu Harpoon, wystrzelonymi przez F/A-18. To DUŻA różnica :)
12-02-2011 15:58
~SalaSamobujców

Użytkownik niezarejestrowany
    Godzilla USA VS JAPONIA
Ocena:
0
Godzilla z polsatu jest lepsza niż w wersji Japońskiej...
Wy tego nie rozumiecie!!!Nie potraficie odróżnic prawdziwego filmu...Tylko zauważcie ze Godzilla Amerykańska jest bardziej realistyczna od Japońskiej.W wersji amerykanskiej ta ogromna jaszczurka porusza się z wielką inteligencją,same jej ruchy i ogień pszyciąga widza gdyż jest to efekt prawie że realistyczny...Godzilla Japońska jest bardziej sztuczna ponieważ te wszystkie efekty jej są bardziej komputerowe.Zauważcie jej sposób poruszania sie jaki wolny.No a przecież GODZILLA nie sponeła od wysokiej temperatury tylko na skutek rakiet pociskowych...KOCHAM GODZILLE
30-08-2011 13:05
~damjan

Użytkownik niezarejestrowany
    godzilla
Ocena:
0
jak sie nazywa tytuł godzilli gdy są też małe dzieci goddzilli
02-06-2012 17:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.